POM

 

photo19.jpg

A limuzyna to prywatna, czy służbowa? Głupie pytanie, bo przecież wiadomo, że w PRL-u cała ziemia, fabryki, domy, samochody i kobiety powyżej 18-tego roku życia- były państwowe. Tak drogie dzieci, tak było! Chciałeś pojeździć sobie samochodem? Mogłeś służbowo dostać auto, ale tylko wtedy, gdy byłeś ważnym działaczem partyjnym lub gospodarczym (co na jedno wychodzi), albo byłeś zasłużonym dla SB, czyli poprostu kapusiem, dziś zwanym TW. Cała ta, pożal się Boże, wszeteczna elita intensywnie korzystała z tych wszystkich dóbr. Zwrócie uwagę drogie dziatki, że ze wszystkich, a więc i z upaństwiowionych kobiet! Kobiety po skończeniu 18 lat były umieszczane w specjalnych koszarach, gdzie uczono je przyrządzania potraw z takich produktów jak ocet, herbata gruzińska i musztarda (tylko to było wtedy w sklepach). Bidulki te były intensywnie wykorzystywane, w wiadomych celach, przez ówczesnych działaczy i ich TW. I nie miało tu znaczenia, że kobieta była np. zamężna. Doktor Franciszek Grycuk, znakomity historyk i pracownik IPN, ustalił na podstawie danych zgromadzonych w IPN, że kreatury, ówcześnie rządzące i wspierajace te rządy, korzystały wtedy około siedemnaście komma trzy razy częściej z kobiet niż ich prawowici mężowie. Z danych tego historyka wynika, iż od 87 do 92% dzieci wtedy zrodzonych ma innych ojców biologicznych niż się uważa! Jak tu nie wrzeszczeć: "Zaplute karły erekcji esbeckiej"! Po prostu ohydna zbrodnia komuny. Pytamy więc IPN: "Kiedy za tę zbrodnię komuny ktoś wreszcie beknie?" Kościół oczywiście protestował przeciwko tej cywilizacji śmierci, ale cóż więcej mógł Kościół? Po 1989 roku szybko sprywatyzowano kobiety, choć tu i ówdzie, upaństwowienie pozostało w postaci tzw. Agencji Towarzyskich.

_____________________

Tekst poświęcono pamięci Mariusza Łacińskiego, którego pamiętam m.in. z rozmowy o wspólnocie żon w komuniźmie :-)

0