Marek Jarmeryk Szabliński  był tak zadowolony ze spotkania „35 lat po...”, że chwilę przed pożegnaniem się, mianował Basię, jedną z organizatorów spotkania, honorowym Wikingiem, nadając jej wdzięczne starogermańskie imię Eggillea tj. „ta która przywraca przeszłość”.

Widoczny na zdjęciu Heniek, mąż Basi, zgodził się by Basia została Wikingiem, pod warunkiem, że nie będzie ona odpływała zbyt daleko od brzegu. Szabla uspokoił Heńka, mówiąc mu, że przecież prawdziwi Wikingowie pływają tylko przy brzegach .

 

 

 

 

 

 

Co myślicie, że to co wyżej to tylko jaja robione przez Szablę? Ja też tak myślałem dopóki nie zobaczyłem na początku 2003 roku pisma z Królewskiego Towarzystwa Vikingów (skan pierwszej strony tego listu poniżej).

 

 Pismo anonsuje, że Towarzystwo zaakceptowało nominację M. Jarmeryka Szablińskiego- wpisując (rejestrując?) Eggilleę do Almanachu Królewskiego Towarzystwa Vikingów.  I co wy na to?

0