herder2.jpg
O J.G. Herderze, mimo sklerozy i postępującego Altzheimera, zapamietałem, że lubił spacery w okolice lasu koło wioski Raj (ja też tam, z różnych przyczyn, lubiłem łazić, co potwierdzić może Tereska B. ;))), by rozkoszować się panoramą Morąga z jeziorem na pierwszym planie. Jezioro później znikło, obecnie znowu się pojawiło, i tak historia się toczy. Nikt by dziś nie znał nazwiska Herder, gdyby nie pewien ksiądz, który pomógł młodemu Johannowi wyedukować się w miejscowych szkołach. Jak widać księża odgrywają w historii, czasami, pozytywną rolę.
0
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL