Appendix

 

Jak niektórzy pamiętają na chemii z profesorem Kuratczykiem (ale też z prof. R. Łebek) rozwiązywaliśmy, w klasie lub w domu, zadania. Zadania z dzisiejszej perspektywy patrząc należały do trzech grup tematycznych. Ustalić skład lub wzór związku; obliczyć stężenie roztworu; obliczyć ilość ciepła w jakiejś reakcji. Tu interesuje mnie ta ostatnia grupa, z zadaniami dotyczącymi m.in. ilości ciepła. Zadania tego typu- to termodynamika, której trochę liznęliśmy na lekcjach chemii. Termodynamika w ogólności zajmuje się przemianami energii w układach złożonych z ogromnej ilości elementów. Atomów, cząsteczek, etc. Wtedy taka termodynamika nazywa się chemiczną. Ustaliła ona (ta t.ch.), że w warunkach równowagowych (lub prawie równowagowych) przemiany biegną tak, by minimalizować energię i maksymalizować entropię. Energia- co to jest to każdy wie ;-), a entropia?  To najprościej mówiąc wielkość mierząca stopień nieporządku, lub inaczej- różnorodności w układzie. Tak więc termodynamika chemiczna głosi, że procesy w układzie biegną tak, by różnorodność w układzie była jak największa, a energia jak najmniejsza (podałem wersję uproszczoną tego twierdzenia - dla leniwych).

Termodynamikę można stosować również do opisu procesów biegnących w zbiorowiskach ludzkich. Wtedy elementami składowymi takich układów będą ludzie, a termodynamika będzie termodynamiką procesów społecznych. Rolę energii w tej termodynamice pełni chyba PKB. We wspomnieniach o Profesorze zbiorowiska społeczne nazywałem  zbiorowiskami „swoich”. Prawa termodynamiki mówią, że w procesach społecznych biegnących wśród „swoich” powinna rosnąć entropia, tj. zróżnicowanie. Będzie tak się działo, kiedy proces nie jest zakłócany czynnikiem energetycznym, co ma miejsce np. wtedy, gdy obcy różni się wyjątkowo istotnie od reszty „swoich”.

Zatem, gdy wśród „swoich” pojawia się osoba odróżniająca się czymś mało istotnym od reszty, wtedy grupa może zareagować na dwa sposoby:

a)                          zaakceptować obcego. Wtedy entropia grupy wzrośnie, przez co stanie się ona bardziej stabilna, trwała.

b)                          wykluczyć obcego. Wtedy entropia – zróżnicowanie „swoich” zmaleje, a to obniży trwałość tej grupy. Przy długotrwałym takim postępowaniu „swoi” rozpadną się, znikną z dziejów. Przypadek profesora M.Kuratczyka pokazuje, że rozpad „swoich” może nastąpić nawet dopiero po 20 latach, J.

Podsumujmy to pseudonaukowe ględzenie J , „Swoi” oczyszczając się z obcych z upływem czasu ulegają petryfikacji przez co trącą zdolność do funkcjonowania. W następstwie, w taki czy inny sposób znikają z dziejów. No dobrze powie czytający, a co z obcymi, którzy zostali wykluczeni ze „swoich”?. Otóż tej sprawy celowo nie ruszam, J, bo zakładam, ze czytający jest jednak istota inteligentną. Chyba to nie nazbyt wygórowane założenie J ?

 

0